Adam Kowalczewsk - ADI ARTi


                                                            Piękny obraz

     „Być może świat jest stworzony po to, aby powstał piękny obraz”. Jest to parafraza zdania wypowiedzianego przez Etienne Mallarme XIX wiecznego francuskiego poetę, teoretyka sztuki i krytyka literackiego uważanego za najwybitniejszego przedstawiciela XIX-wiecznego symbolizmu.

„Piękny obraz…” – zapewne dzieło prawie doskonałe. Prawie, bo doskonałość osiągnął tylko Stwórca. „Piękny obraz…” – praca artysty, którego wprawna ręka przekaże odbiorcy przesłanie. Przesłanie uczucia, a nie empirycznych doznań i definicji.
     Andrzej Tomaszewski codziennie godzinami zamyka się w swoim pokoju i przy dźwiękach metalowej i nie tylko muzyki, mozolnie, kreska po kresce tworzy obrazy. Niespiesznie, precyzyjnie… Oddzielony, niczym mnich od pokus tego świata, artysta przelewa na karton uczucie, które nas przenika. Dzięki temu widz łączy się z artystą w podświadomości.

     Adam Ważyk pisał, że ręka genialnego malarza sama się uskrzydla. Nie jest to już ręka kalkująca kształty przedmiotów, ale ręka przejęta własnym ruchem. Tworzy kształty powołane do nowego wcielenia. Węgiel, kredka zdają się same sunąć po papierze, rodząc doskonały przekaz, który zawiera w sobie nieskończony ładunek emocjonalny. I te linie coraz czulsze, coraz mądrzejsze przekazują najpiękniejsze odczucia. Każda kreska postawiona przez Tomaszewskiego ma swoje miejsce, swój sens.

Postać tworzona przez Andrzeja jest jakby bez wierzchniej skóry. Bez okrycia. Bez otoczki. Może dlatego prawdziwa?
     Ręka twórcy absolutnie posłuszna, co jest cechą wyłącznie Mistrza-Artysty. Nie mamy jego sztuki zrozumieć. Mamy ją odczuć!
     Krytycy pasjami uwielbiają przyrównywać twórczość jednego artysty do drugiego. To – jak sądzą- będzie budowało opinie o ich rozległej wiedzy. Każdy coś czerpie od innego. Tą drogą doszlibyśmy do uznania poglądu wyrażonego wiele dziesiątek lat temu, że w sztuce powiedziano już wszystko.. Tomaszewski przyrównywany jest do Beksińskiego. To porównanie większego sensu nie ma. Możemy mówić o pewnych inspiracjach, ale nie popadajmy w sztampę i przesadę! Dostrzeżmy indywidualizm, absolutnie samodzielne myślenie Andrzeja. Możemy przy okazji wymienić jeszcze przynajmniej kilkanaście nazwisk ze wskazaniem, że były inspiracją. Ale po co?
Jedną z cech artystów, którzy osiągnęli wyżyny jest rozpoznawalność ich prac nawet przez amatorów sztuki. Tomaszewski jest rozpoznawalny!
     Jego sztukę można emocjonalnie nie akceptować (nie każdy lubi taki charakter dzieł), ale uczciwość nakazuje uznać jej wyżyny. Nie każdy lubi też wysiłek emocjonalno-intelektualny.
Nietzsche twierdził, że mamy sztukę, gdyż bez niej prawda ściągnęłaby na nas zagładę. Ze sztuką jest łatwiej znieść ciężar znieść. Bohater Nietzschego – prorok z antycznej Persji, Zaratustra – twierdzi, że Bóg wciąga swych wyznawców do tańca, uczy ich szaleństwa, odwagi i szlachetności, każe i ryzykować i dążyć do nieosiągalnych celów. Takim celem może być piękny obraz…

 

                                                                                                        Adam Kowalczewski


 

Z nami zatrzymasz każdą najpiękniejszą chwilę...